Tajniki promocji – na co uważać?
Niskie ceny, więcej za mniej, wyprzedaż i ostatnie sztuki – to hasła, które automatycznie przyciągają wzrok, nie tylko cenowych maniaków, ale i zwykłych klientów. Chęć zaoszczędzenia bywa jednak zdradliwa, zwłaszcza kiedy słowo „promocja” jest jedynie chwytem marketingowym. Podpowiadamy zatem na co uważać, by nie dać się oszukać.
Przecenione? Niekoniecznie
Z pewnością niejednemu z nas zdarzyło się kupić produkt leżący pod hucznie brzmiącym napisem „Wyprzedaż!”. Myśląc, że udało się nam zakupić porządny produkt za atrakcyjną cenę, mamy poczucie „zaoszczędzenia”. Prawda jest jednak inna, ponieważ klienci bardzo często podchodzą do stoisk, które obiecują obniżoną cenę, jedynie w celu rozpoznania tego, co się na nich znajduje. Gdy dochodzi do zakupu nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że „normalnie” nie tylko danego przedmiotu w ogóle byśmy nie zakupili, ale przede wszystkim nie zadajemy sobie pytania – czy to rzeczywiście obniżka ceny?
Niestety, by wiedzieć czy coś faktycznie jest przecenione, trzeba… być pracownikiem sklepu. Nie od dziś wiadomo, że technik, których celem jest własny, a nie klienta zysk, jest co nie miara. Najbardziej popularne to po prostu przedstawienie towaru jako przecenionego, choć takim nie jest lub sztuczne podniesienie jego ceny i sprzedawanie go w regularnej – oczywiście nazywając to promocją.
2 za 1 i super zestawy!
Spece od reklamy już doskonale wiedzą, że slogany głoszące niższe ceny nie wystarczą. Od jakiegoś czasu można zaobserwować na sklepowych półkach, zwłaszcza w okolicach największych wyprzedaży, czy to sezonowych czy np. świątecznych, specjalne okazje w postaci produktów łączonych. Krem do stóp z kremem do rąk, jogurt malinowy gęsty z pitnym, itp. Możliwości jest wiele, a wielu klientów jest przekonanych o tym, że zaoszczędzą. Tymczasem okazuje się, że np. data ważności tych produktów mija za kilka dni i trzeba się spieszyć z ich konsumpcją, bo inaczej pieniądze wydane na „specjalną okazję” zostaną zmarnotrawione.
Innym tajnikiem jest zachęcanie do kupna dwóch produktów i zapłacenie za droższy pełnej ceny, a za tańszy połowy lub innej, symbolicznej kwoty. Tutaj również pole do popisu jest imponujące, a pomysłowość handlowców zdaje się nie mieć końca.
Oczywiście może się okazać, że produkty, które zamierzaliśmy zakupić w regularnej postaci, aktualnie znajdują się w takim właśnie zestawie. Jednak wielu klientów daje się nabrać, myśląc „Co prawda w domu mam jeszcze jedno opakowanie tego kremu, ale skoro jest w promocji, kupię go na zapas”. To nie brzmi jak oszczędność, prawda?
Promocja na wszystko, ale…
Najgorszymi praktykami ze strony handlowców są promocje, które obejmują jedynie wybrane towary. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż wszelkie materiały reklamowe sugerują, że klient może nabyć po niższej cenie absolutnie dowolny produkt. Fakt, iż niższe ceny obowiązują jedynie w stosunku do określonych przedmiotów, jest albo zapiany bardzo małymi literami, albo informacja o tym zawarta jest np. w regulaminie, który znajduje się na stronie internetowej.
Podchodząc więc do kasy pełni nadziei na zobaczenie niewielkiej kwoty na czytniku, dowiadujemy się prawdy – ten towar nie jest objęty promocją. Oczywiście wielu klientów może w tym momencie zrezygnować, wiele natomiast albo wcale się nie zorientuje, że kupuje po regularnej cenie, albo dokona zakupu, skoro decyzja została już podjęta…
Jak nie dać się nabrać?
Zachowanie czujności w odniesieniu do wysokości cen jest zdecydowanie łatwiejsze w stosunku do produktów, które kupuje się często – produkty żywnościowe, chemia gospodarcza, itp. Ważne jest monitorowanie cen tych towarów, a najłatwiej jest tego dokonać poprzez porównanie ich w różnych sklepach. Wymaga to oczywiście poświęcenia nieco czasu i uwagi, jednak nikt nie powiedział, że oszczędzanie jest łatwe…
Jeśli chodzi o produkty, których cenę poznajemy dopiero przy zakupie, niezwykle ważna jest ocena ich stanu. Szczególnie tyczy się to działów, które sugerują ostatnie szanse na zakup np. „Ostatnie sztuki” lub „Końcówki kolekcji”. Jeśli np. dana bluzka bardzo nam się podoba i nie możemy się nadziwić, że do tej pory nikt jej nie kupił, wielce prawdopodobne jest, że ma jakąś trudną do zobaczenia na pierwszy rzut oka wadę. Może się okazać, że zaczyna się mechacić, co nie każdy klient dostrzeże od razu lub inny przykład – wykonana jest z gorszego rodzaju tkaniny, która już po pierwszym praniu znacznie obniży estetyczną prezencję ubrania.
Wato również zachować „spokój”, tzn. nie dawać się ponieść emocjom. Jest to szczególnie polecane podczas promocji, które obowiązują do określonego terminu. Jeśli wpada nam w oko przedmiot, który obecnie objęty jest obniżką, ale cichy głos z tyłu głowy podpowiada, że można się bez niego obejść, dobrze jest sprawę przemyśleć. Decyzja podjęta po dłuższym namyśle na pewno zapobiegnie niepotrzebnym wydatkom, których będziemy żałować w przyszłości.
Dobrze jest również przeczytać paragon, będąc jeszcze przy kasie. Może się okazać, że promocja, która skusiła nas do zakupów nie została uwzględniona podczas „wbijania” na kasę. Taka weryfikacja na miejscu pozwoli na zgłoszenie ewentualnych uwag lub pretensji do sprzedawcy.
Małe szaleństwo zakupowe od czasu do czasu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Dobrze jest sobie pozwolić niekiedy na drobne przyjemności w postaci produktów z wyprzedaży. Zachowujmy jednak czujność, by nie okazało się, że rzekoma oszczędność okazała się w praktyce niepotrzebnym wydatkiem.
Najlepsze promocje dla Ciebie >>>
Skomentuj